Tagi: miłej lektury
08 lutego 2016, 16:12
Czy to koniec?
-Kocham cię i przepraszam- mówiąc to blondyn wyskoczył przez okno i uciekł. A jej wciąż w uszach dźwięczał ten głos i słowa „Kocham cię”. Nie wiedziała co ma zrobić aż w domu zabrzmiał głos jej matki.
-Hinać!- zeszła na dół i zobaczyła kilka walizek i całą swoją rodzinę- Myszko jedziemy załatwić parę spraw wrócimy za 3 tygodnie - wytłumaczyła kobieta
-A nie możecie mnie wziąć ze sobą?- zapytała smutno Hinata
-Nie myszko Tsunade powiedziała że to nie bezpieczne zabierać cię.
-A co z Nejim on jedzie?
-Nie, w sumie tak ale nie z nami ale do Suny będzie musiał tam być przez jakiś czas..- westchnęła smutno
-Ale czemu?
-Hinać nie martw się ale muszą nas rozdzielić -westchnął smutno jej brat
-Czemu?! -krzyczała
-Zdecydowano że skoro na nas polują to jeżeli się nas rozdzieli będzie bezpieczniej. A ja mam słabsze bóstwo więc będę się szkolić.
-Ale to nie ma sensu! Razem jesteśmy silniejsi!
-Spójrz- pokazał jej dwa naszyjniki- to pozwoli nam być przy sobie jeżeli będziemy mieli zginąć ale nie jeżeli będzie tylko tego zagrożenie. Niestety to nie jest do końca pewne.
-Mam Misaki a ty masz Mitsuki więc szybko się do siebie dostaniemy. Ale uważaj na siebie- powiedziała wtulając się w brata
-Dobrze ty też- odwzajemnił uścisk a po pożegnaniu się też zresztą już ich nie było a Hinata została sama.
Poszła i się położyła i tak leżała. Kilka godzin później Hinata poszła się przejść po lesie.
-Jestem idiotą!- usłyszała w oddali znajomy głos, to był głos Naruto.
-Może go lepiej zostawię -powiedziała sama do siebie i usiadła pod drzewem po czym zamknęła oczy. Chwila relaksu bardzo jej była potrzebna lecz zostało szybko przerwana. Poczuła ogromny ból i szeroko otworzyła oczy z krzykiem:
-Aaaa- zobaczyła mnóstwo kunai wbitych w całe ciało a nawet w twarz -pomocy!- krzyknęła a po tym była tylko ciemność.
Gdy do Naruto dotarł krzyk:
-Hinata?!- pobiegł w stronę krzyku lecz niestety szybko się on urwał- szlak- po kilku sekundach rozglądania się przyszła mu myśl aktywowania trybu mędrca, co szybko zrobił. Zaczął biec i znalazł ciało pod drzewem. Na ten widok o mało nie zwymiotował ciało całe we krwi i ogromnymi ranami. Przełamał się i wziął dziewczynę na ręce jak najdelikatniej umiał. Pobiegł do Tsunade i wpadł do jej biura.
-Babciu, Hinata szybko!- krzyczał pokazując ciało
-Na sale operacyjną! -rozkazała blondynka i zabrano dziewczynę na sale- Naruto wyjdź! -znowu ryknęła Tsunade po kilku godzinach zasnął przed salą.
-Ej wstawaj! -krzyczała Heruno
-Co z Hinatą! -krzyczał blondyn
-Kiepsko- wymamrotała
-Żyję?
-Tak ale...
-Co za ale!?
-Nie wiadomo jak długo to potrwa..
-Czy ona umrze?- bał się znał ją tyle czasu i w końcu odważył się jej wyznać co czuje a teraz.
-Niestety są na to duże szanse...
-Kłamiesz! -odskoczył od niej jednocześnie podnosząc się z podłogi
-Uspokój się! Dla mnie to też trudne.
-Przepraszam.. Powiedz jeżeli coś się zmieni ja wychodzę.
-Poczekaj! Mógłbyś przynieść dla niej jakieś ubrania i bieliznę..
-Ja czemu ja?!
-Bo jesteś najbliżej i szybko się z tym uporasz a ja nie mam czasu.
-No dobrze..- mówił ale był bardzo skrępowany
Szybko wyszedł ze szpitala i poszedł do jej domu był otwarty ale pusty.
-No tak jej rodzina wyjechała..- poszedł do jej pokoju i zaczął zaglądać w szafki znalazł już piżamę i jakąś koszulkę, spodnie oraz bluzę.- Przyszedł czas na bieliznę- wiedział że to nie etyczne ale był podekscytowany. Otworzył pierwszą szafkę i jego oczom ukazały się staniki- Jakie wielkie- śmiał się ale po chwili sam się za to zbeształ zabrał szybko jakiś stanik majtki i skarpetki włożył to do plecaka który leżał pod ścianą i wyszedł.
:*:*:*:*:*:
Dzieki za przeczytania i do następnej notki pozdrawiam żaklinkazauza;)